Erupcja wulkanu na Islandii może zagrozić lotom. Czy podróżowanie tu jest bezpieczne?
Sytuacja na Islandii znów robi się napięta. Tutejszy wulkan przypomniał o sobie już piąty raz w ciągu zaledwie trzech miesięcy. Wyrzuca lawę w powietrze na wysokość 50 m przez szczelinę o długości 3,5 km. Do erupcji doszło 29 maja i zjawisko wciąż trwa. Czy w związku z tym wyjeżdżanie na wyspę jest bezpieczne? Czy loty są w jakiś sposób zagrożone?
Wybuch wulkanu na Islandii. Co podróżami?
Erupcja wulkanu na Islandii po raz kolejny może przeszkodzić turystom wypoczywającym w tym regionie lub też tym, którzy dopiero się tu wybierają.
Goście zostali ewakuowani m.in. ze spa termalnego Blue Lagoon, jednej z największych atrakcji turystycznych Islandii. Pozostaje ona zamknięta – tak jak miało to miejsce poprzednim razem.
Miejsce erupcji znajduje się kilka kilometrów na północny wschód od Grindavik, nadmorskiego miasta liczącego 3800 mieszkańców, około 50 kilometrów na południowy zachód od stolicy Islandii, Reykjaviku. Grindavik został ewakuowany, a drogi wokół niego są zamknięte.
Pomimo tego, że międzynarodowe lotnisko Keflavik – główny port Islandii – znajduje się zaledwie 20 km na północ od miejsca erupcji, pozostaje ono otwarte, a samoloty wciąż przylatują i odlatują. Jednak władze obiektu zaleciły pasażerom „monitorowanie informacji o locie”.
Jak długo potrwa erupcja? Islandzkie Biuro Meteorologiczne twierdzi, że „w rzędzie kraterów Sundhnúkur trwa intensywna aktywność sejsmiczna”. Met Office zaobserwowało wyrzut lawy. Nie wiadomo tak naprawdę, jak długo będzie to trwało. Na szczęście społeczność Grindaviku została ewakuowana już w listopadzie po serii trzęsień ziemi, które spowodowały powstanie dużych pęknięć w ziemi pomiędzy miastem a Sýlingarfell, małą górą na północy.
Przed niedawnymi erupcjami system wulkaniczny Svartsengi na północ od Grindavik był uśpiony przez około 780 lat. Znajduje się on zaledwie kilka kilometrów na zachód od Fagradalsfjall, który był uśpiony przez 6000 lat, zanim przebudził się w marcu 2021 roku.
Erupcja wulkanu na Islandii „nie jest atrakcją turystyczną”
Podczas niedawnej erupcji władze islandzkie ogłosiły stan wyjątkowy po tym, jak setki małych trzęsień ziemi nawiedziły półwysep Reykjanes – najbardziej zaludniony region wyspiarski.
„To nie jest atrakcja turystyczna i należy ją oglądać z dużej odległości” – powiedział krajowemu nadawcy RUV Vidir Reynisson, szef islandzkiego wydziału ochrony ludności i zarządzania kryzysowego.
Jednak temu spektakularnemu zjawisku naturalnemu trudno się oprzeć. „To po prostu coś z filmu!” – powiedział Robert Donald Forrester III, turysta ze Stanów Zjednoczonych, cytowany przez euronews.com.
Wśród mieszkańców emocje były mieszane. „Miasto, którego to dotyczy, może znaleźć się pod lawą” – powiedział Ael Kermarec, francuski przewodnik mieszkający na Islandii. „To niesamowite, ale w tej chwili odczuwa się słodko-gorzkie uczucie”.
Czy loty na Islandię zostały odwołane?
Pomimo obaw co do wpływu erupcji na podróżowanie, pobliskie lotnisko w Keflaviku nadal działa. Islandzki operator lotniska ISAVIA zaleca pasażerom monitorowanie informacji o lotach.
Erupcje wulkanów mogą stanowić poważne zagrożenie dla podróży lotniczych, ponieważ popiół uwalniany do atmosfery może spowodować awarię silników, uszkodzenie systemów sterowania lotem i zmniejszenie widoczności.
Jednak lotnisko twierdzi, że jest przyzwyczajone do aktywności wulkanicznej i jest dobrze przygotowane, aby sobie z nią poradzić bez konieczności zamykania lotniska.
Islandzcy geologowie posiadają ogromne doświadczenie w zajmowaniu się działalnością wulkaniczną. „Poważna erupcja na Islandii w kwietniu 2010 r. spowodowała powszechne zakłócenia w podróżach lotniczych między Europą a Ameryką Północną. Ćwierć miliarda metrów sześciennych pyłu wulkanicznego wyrzuconego w powietrze doprowadziło do jeszcze większych kłopotów – w ciągu ośmiu dni odwołano ponad 100 000 lotów” – podają.
W ciągu ostatnich trzech lat na półwyspie Reykjanes miały miejsce trzy erupcje, które nie miały żadnego wpływu na podróże lotnicze. Europejska Agencja Bezpieczeństwa Lotniczego (EASA) jest również lepiej przygotowana na poważne zdarzenia związane z pyłem wulkanicznym.
„W przypadku erupcji i rozwoju chmury pyłu agencja będzie współpracować z innymi podmiotami z branży lotniczej, aby ocenić wpływ na lotnictwo i wydać odpowiednie zalecenia” – czytamy w oświadczeniu na stronie internetowej EASA z listopada.
Mimo tego podróżnym zaleca się trzymanie z daleka od Grindavik i przestrzeganie lokalnych ograniczeń.